Polskie firmy potrafią się ścigać ze światową czołówką. Zresztą – oceńcie to sami!

Oto jeden z uczestników konkursu startupów na InternetBeta Conference.

Więcej wpisów o podobnej tematyce znajdziecie pod adresem:

 

Logo ASM new

Ciekawa infografika. Wynika z niej, że 85 proc. szkół wyższych w USA, ma plany zarządzania sytuacja kryzysową, a 59 proc. z nich, obejmuje również komunikację w social mediach.

To świetny wynik – zwłaszcza w porównaniu z Polską, gdzie dobrego planu komunikacji kryzysowej, nawet w dużych firmach trzeba ze świecą szukać.

Infografika przedstawia również podstawową ścieżkę tworzenia planu komunikacji kryzysowej.

Z doświadczenia wiem, że warto taki plan stworzyć – zwłaszcza w dużej firmie. Gdy zaczyna się kryzys – wydarzenia zaczynają biec tak szybko, i są tak stresujące, że wyciągnięcie kartki papieru z zapisaną procedurą reagowania, naprawdę pomaga nie popełniać błędów. Trzeba tylko pamiętać, aby tę procedurę znało i w pełni akceptowało kierownictwo naszej organizacji. Inaczej może się okazać, że jej tworzenie było sztuką dla sztuki.

Poniżej zamieszczam również film z przykładem, jednego z najlepszych w historii komunikacji kryzysowej, wystąpień szefa organizacji objętej kryzysem off-line i on-line, czyli prezesa Dominos Pizza – Patricka Doyle. Ten film, mimo upływu kilku lat, cały czas pokazuję na prowadzonych przez siebie szkoleniach, gdy omawiamy pojęcie „Kryzys w komunikacji firmy”.

Tą infografikę polecamy każdemu, kto się zastanawia nad wyborem właściwego serwisu społecznościowego.

Zarówno LinkedIn jak Facebook mają swoją zalety. My tylko możemy powiedzieć, że pierwszy z nich jest – niesłusznie – traktowany przez wiele firm po macoszemu. Nasze doświadczenia wskazują, że zwłaszcza w sektorze B2B skuteczność Linkedn zaskakuje. Wymaga to tylko właściwej strategii komunikacji – całkiem innej od tej znanej np. z Facebooka.

Komunikacja w LinkedIn musi być znacznie bardziej osobista i oparta o realne kontakty pracowników danej marki. To wymaga integracji działań miedzy agencją, a Klientem na poziomie zazwyczaj niespotykanym. Ale dzięki temu jest też niezwykle efektywna.

Polecamy LinkedIn!

W Iranie po raz pierwszy w historii wydano prawo umożliwiające wydanie zakazu dożywotniego dostępu do internetu, a jego policja cybernetyczna liczy sobie ćwierć miliona funkcjonariuszy. W Chinach nie można prowadzić blogów używając aliasów, a wśród zakazanych słów w wyszukiwarce znajdowało się słowo „Egipt”.

Tego i jeszcze więcej dowiecie się z kolejnej infografiki przysłanej nam przez Sarah Wenger. Zapraszamy do studiowania jej i dzielenia się nią.

Link do umieszczenia pliku na stronie:

<a href=”http://www.open-site.org/blog/enemies-of-the-internet/”><img src=”http://open-site.org/blog/wp-content/uploads/2012/09/Enemies-of-the-Internet.gif&#8221; alt=”Enemies Of The Internet” width=”500″ border=”0″ /></a>

 

Znalazłem taki prosty rysuneczek podsumowujący czym się różni marketing dzisiejszy od tego wczorajszego. Nie jest wybitnie odkrywczy, ale wskazuje na rzeczywistą zmianę, jaka się w tej dziedzinie dokonała.

Obrazek

Szacowny Bloomberg Businessweek informuje: coraz częściej potencjalni pracodawcy żądają dostępu do grona naszych znajomych na Facebooku, aby poznać nas lepiej. Oczywiście! Tak będzie się działo coraz częściej.

Ta historia zatacza coraz szersze kręgi. Zaczęło się od jakieś krótkiej informacji na blogu, że jakaś firma zażądała od potencjalnego pracownika hasła do jego konta na Facebooku.

Nie. Nie był kandydatem do pracy w CIA. To była jakaś firma informatyczna. Podziękował jej i historię wyśmiał gdzieś w sieci.

Okazuje się jednak, że to nie był odosobniony przypadek. To szersze zjawisko, z którym należy nauczyć się żyć.

Plączą się w niej jednak dwie rzeczy: żądanie dostępu do osobistego konta użytkownika na Facebooku i dostęp do publikowanych przez niego wpisów jako jego „znajomy”.

O ile to pierwsze jest chore, to o drugim już można dyskutować. Oczywiście – w naszej firmie wszyscy mamy się wśród znajomych. Ale to też taka specyfika branży. I firma nie jest duża.

Czy jednak jest to konieczne w sali operacyjnej w banku? Albo w Biedronce? Nie!

Czy możemy tego uniknąć? Też nie!

Samo sprawdzanie potencjalnych pracowników nie jest jednak niczym nowym. Nawet „w czasach analogowych” na wyższych stanowiskach dokładne sprawdzenie kandydata – łącznie z wizytami w poprzednich miejscach pracy czy na uczelniach, a nawet w miejscu zamieszkania – nie było niczym wyjątkowym. To była, tak naprawdę, kwestia budżetu na pracę head hunterów lub ważności stanowiska, które kandydat miał objąć.

Czy można się dziwić, że dziś, w dobie sieci społecznościowych, potencjalni pracodawcy – szukając kandydatów nawet na mało ważne stanowiska – chcą mieć dostęp do danych, które pozwolą im zweryfikować wspaniałe opowieści, które słyszeli podczas rozmów kwalifikacyjnych?

Nie! Tak właśnie będzie wyglądać „jutro”.

Bo to praktyczne. I skuteczne.

Dlatego warto przyłożyć się do tematyki personal brandingu. Podzielić swoje wpisy na różne poziomy dostępności. Czas nauczyć się do czego służą te dziwne punkty w zakładce prywatność i funkcja „Listy” na Facebooku.

I zapamiętać, że w sieci jest jak w życiu. O rzeczach stricte rodzinnych rozmawiać tylko z rodziną i najbliższymi przyjaciółmi. Pieprznie żartować tylko z najlepszymi znajomymi. Mówić i komentować rzeczy poważne z głową – udostępniając je publicznie, gdy będzie to dobrze o nas świadczyło.

A czasami, po prostu, milczeć i nie zabierać głosu, gdy się nie ma nic ważnego do powiedzenia.

To ostatnie może być najtrudniejsze 🙂

Mirek Połyniak przygotował prezentację o prowadzeniu działań business to business w social mediach. Jako jeden z pozytywnych case-ów przedstawił tam facebookowy profil Superbrands Polska prowadzony przez naszą Agencję Social Media. Zapraszamy do lektury.

Regulamin Facebooka pozwala na założenie w nim konta od 13 roku życia. W Polsce użytkowników Facebooka między 13 a 17 rokiem życia jest 1,5 miliona. Czy już dziś myślisz o tym, jak uczynić z nich, za kilka lat, swoich Klientów?

W załączonym filmie można znaleźć podstawowe informacje na temat tego, jak młodzi ludzi korzystają z mediów społecznościowych; na co zwracają uwagę, przed czym nie mają oporów i czego oczekują od marek, które w nich zaszczycają swoją uwagą.

Zamieszczam go również z innego powodu.  Pokazuje bowiem, że o ile tworzenie wieloletnich strategii rynkowych jest narażone na konieczność ich bolesnej weryfikacji przez rzeczywistość, to dbałość o markę może być tą kotwicą, która zatrzyma przy Tobie Klientów bez względu na to, jak będziesz zmieniał swoje plany operacyjne.

Nawet marki celujące w bardziej dojrzałych Klientów powinny myśleć o nich, gdy oni sami jeszcze nie są w wieku, aby z nich skorzystać. To truizm, ale proszę mi wskazać markę w Polsce, która o tym tak myśli?

Może więc ten film i te badania wykonane przez agencję Mr Youth zachęcą którąś z nich dziś do pomyślenia o tym, skąd wezmą Klientów w 2015 roku.

W tej chwili ten serwis ma jakieś 31 mln użytkowników – większość to panowie z USA, Indii i Wielkiej Brytanii, Kanady i Niemiec w wieku 25-34 lata.

Podobno na Google+ siedzą geeki, więc można założyć, że są to jednostki bardzo produktywne – dobrze przystosowane do cyfrowej rzeczywistości 🙂 Wymarzeni partnerzy na długie i dostanie życie 😛 Świadczą o tym ich średnie przychody wahające się między 30 tys. a 149 tys. dolarów.

Inna sprawa, że patrząc na zdjęcia niektórych „użytkowniczek” Google+ nie mogę się oprzeć wrażeniu, iż temu serwisowi przydałby się szybki i intensywny proces weryfikowania ich tożsamości. Obecne metody nie mają w sobie nic wspólnego z surowością i bezwzględnością metod Facebooka a Kręgi dodają do tego element chaosu, w którym nie ma się pojęcia kim jest naprawdę, znajdujące się w nich, jakieś 70 proc. osób.

A w świecie gdzie nasza prywatność liczy się coraz bardziej – przebywanie w serwisie, w którym trzeba sporo uwagi poświęcać temu z kim się tam zadaje – może się w końcu znudzić.