Pandemią świńskiej grypy żyje cały świat. I właśnie Twitter (#swineflu) i social media pokazują nam teraz swoją potęgę i przydatność w całej okazałości.
Przy okazji dyskusji na temat social web na poświęconej tej tematyce grupie dyskusyjnej na LinkedIn, Jacek Gadzinowski z Agencji Momentum Worldwide Polska podał arcy-ciekawy i arcy-aktualny przykład tego jak działają internauci lub tez osoby które potrafią korzystać z narzędzi web 2.0.
Przytoczę jego wpis w całości.
„Wystarczyło kilka godzin by był to temat nr.1 na Twitter, powstało kilkanaście – kilkaset stron/wpisów na blogach z radami jak unikać grypy, jak rozpoznawać objawy, gdzie czerpać informacje
http://mashable.com/2009/04/25/track-swine-flu/
oraz mapy z oznaczonymi przypadkami świńskiej grypy http://tinyurl.com/cywddc .
Teraz już nie tylko marki i firmy staną przez wyzwaniem jak komunikować się z ludźmi, ale organizacje rządowe, międzynarodowe czy politycy. Bez transparentności i umiejętnego języka komunikacji z nimi, jesteśmy o krok od niepotrzebnej spirali strachu i ludzkich obaw. I utraty wiarygodności tych instytucji – to ostateczny test, jak się sprawdzą w takiej rzeczywistości.
Moim zdaniem #swineflu napędzi jeszcze więcej ruchu na media społeczne i Twitter, który może znowu podwoić swoją „objętość” w krótkim czasie. Skoro tutaj szybciej można znaleźć informacje, z rożnych źródeł, z całego świata. Tego nie można dostać w żadnym serwisie newsowym.
Jak do takiego szybkiego i transparentnego świata, przystają firmy… ktore musza działać w sposob wyważony, podejmować kolektywne decyzje? Kóre pracują 9-17, w dni robocze… a klienci dyskutują, żyją w świecie marki 24/7/365.”
Dzięki Jacek! Świetny przykład!
Również na to, gdzie pracują ludzie, którzy naprawdę znają się na tym co robią.