Przez polski Youtube i kilka innych stron jak meteor przemknął klip w którym Kamil Durczok w studio, przed programem, klnie jak szewc. Byłoby to śmieszne gdyby TVN nie postanowił zagrozić wszystkim polskim stronom internetowym, którzy go ośmiela się pokazać, krokami prawnymi. Na szczęście mamy strony w Rosji (!!!!) gdzie ten film możemy oglądać w kółko. Drodzy studenci – na żywo oglądacie jak NIE powinno się zachowywać w sytuacji kryzysowej. 

durczok-ru

Najlepsza stacja infoteinemt-owa w Polsce znana jest ze swojej bezkompromisowości w obnażaniu brzydkich uczynków i słów polityków i innych znanych osób. Ukrytą kamerą pokazując kupczenie stanowiskami i głosami, pokazuje nagrane przed właściwym materiałem lub gdzieś przypadkiem głupie i cyniczne wypowiedzi osób ze świecznika. A następnie pracujący w niej media workerzy z marsową miną lub pobłażliwym uśmiechem komentują te wpadki.

Wczoraj przez sieć przeleciał materiał pokazujący ulubieńca widzów – Kamila Durczoka, który w studio, przed nagraniem, rozmawia z kimś z reżyserki i klnąc niczym szewc żąda przygotowania mu miejsca pracy. Normalna scena w każdej firmie, gdzie ludzie przejmują się swoją pracą. To nie musi być telewizja. Tak jest w prasie, teatrach, bankach, na budowie. Tutaj niestety, ktoś z samego TVNu zachował się jak świnia względem Durczoka i stacji i ten nagrany fragment wypuścił do sieci. Podobnie zresztą jak miało to miejsce kilka lat temu w przypadku Tomasza Lisa. Shit happenes. Film zaczął robić furorę w sieci.

Na tym pewnie by się ta cała sprawa skończyła, gdyby nie kretyńska reakcja samej stacji (jej działu PR?, zarządu?). Najlepiej pokazuje to case blogu Mediafun, który opisał tą sprawę jako jeden z pierwszych. I w ciągu godziny (!) otrzymał od TVN kategoryczne żądanie usunięciu tego filmu ze swojej strony z powołaniem na prawa autorskie i pokrewne. Podobną akcję skutecznie przeprowadzono w stosunku do innych serwisów.

Nie wiem na co liczyli pomysłodawcy tej akcji cenzorskiej – dziś ten film bije rekordy popularności na innych zagranicznych serwisach, gdzie pisma TVN lądują w koszu przed przeczytaniem.

Ta próba cenzury jest genialnym pomysł PRowskim! Ktoś powinien za nią dostać Nobla! Już ja widzę, te ciężko myślące czoła w stacji. – Mamy kryzys. Musimy to ukryć! – mówi jedno z nich. – A na dodatek kopmy się koniem – mówi drugie myśląc o internecie.

Jak dla mnie, stacja, która taką wagę przywiązuje do ujawniania ukrytej strony polskiego życia publicznego (bo przecież nie chodzi jej tylko o oglądalność, prawda?), strzela sobie sama w nogę. Bo gołym okiem widać, że obowiązuje w niej etyka Kalego. Bez problemu godzi się sama puszczać podobne materiały, ale nagrane przez jej pracowników a gdy jej się przydarza podobna sytuacja – zachowuje się – długo nie przymierzając – jak Agora, która po aferze Rywina z bólem dowiedziała się, że obowiązują ją takie same standardy jak inne media.

Największym kapitałem każdego medium jest zaufanie odbiorców. Czy to czytelników czy to widzów. Gdy się je traci – traci się pieniądze. W przypadku spółek giełdowych, niestety, bardzo szybko jest to widoczne. 

Drodzy studenci! Wystarczyło po prostu uznać, że mleko się rozlało i np. również w internecie puścić przeprosimy Durczoka. Bo jednak osobą publiczną on jest. I całą sprawę obrócić w żart.